niedziela, 15 sierpnia 2021

DDT - Cudowny pestycyd, który omal nie doprowadził do katastrofy naturalnej...

 



DDT czyli Dichlorodifenylotrichloroetan był wynaleziony w latach 40 XX wieku i został szybko uznany jako dobry środek przeciw owadom oraz używany w czasie II Wojny Światowej jako środek na wszy. Po wojnie został powszechnie używanym środkiem do ochrony roślin na masową skalę oraz używany do walki z malarią, a dokładnie z komarami roznoszącymi tą chorobę. Okazał się przeciw nim skuteczny, jednak szkodliwość, która była wywołana tym środkiem i bardzo długim okresem jego rozkładu w glebie, do której przenikał przez co szkody nie mogły zostać szybko usunięte. Warto dodać, że DDT było używane przez ponad 20 lat! Ucierpiało bardzo poważnie środowisko naturalne, w tym ptaki i inne zwierzęta oraz ludzie, w tym niekiedy liczne zatrucia przy stosowaniu tego środka. Pestycyd, który sprawdzał się początkowo tak dobrze, że mało kto zastanawiał się nad jego wadami...

Początki użycia dichlorodifenylotrichloroetanu (DDT)

W czasie II Wojny Światowej jak i bezpośrednio po wojnie środek był masowo używany przeciw komarom malarycznym a także by oczyszczać ogromne powierzchnie z nosicieli choroby. Później wraz z rozwojem rolnictwa oraz sadownictwa był używany przeciw innym szkodnikom wyjadających i niszczące rośliny. Jego oszałamiające powodzenie było przypisane przez jego szybkość działania oraz siłę z jaką działał oraz stosunkowo niewielka ilość potrzebna do "wybijania" szkodników. W Polsce stosowany pod nazwą "Azotoks", który zawierał DDT.

Szkodliwość



Początkowo nikt nie zastanawiał się nad szkodliwością środka. Pierwsze w wzmianki o tym pojawiały się w drugiej połowie lat 50 XX wieku. Sam DDT ma zdolność do kumulacji się w środowisku a szczególnie w organizmach żywych. Problem ten dotknął szczególnie ptactwo, które zjadając robaki i niewielkie owady dostarczając małe dawki szkodliwego pestycydu, który ma zdolność odkładania się w tkankach tłuszczowych żywych organizmów przez co ptaki żywiąc się mniejszymi organizmami, które miały w jakimś stopniu stężenie DDT były poddane jego szkodliwemu działaniu. Objawy zatrucia pojawiały się po przekroczeniu stanu krytycznego w organizmach ptaków przez stopniowo odkładającą się truciznę, która nie podlegała żadnej przemianie i wydaleniu. Oliwy do ognia dolewało to, że dawki środka były wraz z upływem lat zwiększane przez uodparnianie się szkodników na ten pestycyd.

U ptaków przyczynił się do osłabienia grubości skorupek jaj, a także do stopniowego śmiertelnego zatrucia w wyniku zbyt dużego odkładania się trucizny w ich organizmach.

Szkodliwość "cudownego" pestycydu nie ominęło ryb, które żywiąc się larwami komarów, które potrafiły akumulować w sobie niewielkie ilości tego związku przez co doprowadziło to wraz z upływem lat do wzrostu stężenia u organizmów wodnych.



(Źródło grafiki-Pesticide Action Network)

Szkodliwość u ludzi

W miarę skażenia tym środkiem środowiska łańcucha pokarmowego i człowieka dosięgnęły szkodliwe właściwości kumulującej się trucizny. DDT oraz metabolity jak DDE, DDD doprowadzały stopniowo do uszkodzeń układu nerwowego jak nadmierne pobudzenie oraz zaburzenia koordynacji. DDT zaburzając czynności układu przez inhibicje układu oddechowego, a także zaburzenia gospodarki węglowodanowo-fosforanowej doprowadzające do stopniowego niedotlenienia tkanki nerwowej.

Wykazano także, że powodował przez łatwe przenikanie przez barierę łożyskową uszkodzenie płodu, przedwczesne porody, zmiany w tkankach rozwijającego się płodu, a także kumulacje w mlekach matek. Masowe stosowanie DDT doprowadziło do masowego rozwoju alergii u dzieci. Stopniowe zatrucie organizmu ułatwia fakt, że DDT i pochodne mogą odkładać się w tkance tłuszczowej i dostawać się z pożywienia jak ryby nakumulowanym pestycydem lub rośliny, które w mniejszym stopniu również potrafiły utrzymywać stężenie DDT w swoich tkankach.

Stosowanie DDT przeciw malarii

Mimo sukcesów w stosowaniu przeciw malarii, komary stopniowo uodparniały się na środek co wymagało stosowania coraz większych dawek, aż w końcu pestycyd przestał działać. Początkowo w wielu miejscach na świecie jak w krajach Ameryki Płn i Płd oraz na Sri Lance doprowadziło do ogromnej redukcji epidemii tej choroby.



W miarę uodparniania się komarów na środek, a także wycofywania środka epidemia malarii powiększyła się i ten stan wymagał wynalezienia innych metod zapobiegania tej chorobie. Mimo wszystko szkodliwość DDT była większa niż jej ewentualne "korzyści" i podsumowując wady i zalety, miał więcej wad i przy dalszym stosowaniu mógł poważnie zniszczyć środowisko na całej ziemi.

W 1962 roku w wyniku opublikowanych prac amerykańskiej biolog Rachel Carson w książce "Silent Spring" doprowadziła do medialnej kampanii, która doprowadziła po wielu latach do stopniowego wycofania szkodliwego środka w wielu krajach na świecie. Środek od lat 70 XX wieku był zakazywany począwszy od krajów takich, jak Szwecja oraz niedługo później Wielka Brytania, USA, Kanada, Dania, Norwegia, Australia. W Polsce wycofywanie preparatu zawierającego DDT - Azotoksu rozpoczęto w 1976 roku. Warto dodać, że jest nadal stosowany w krajach rozwijających się jak niektóre kraje Ameryki Płd (Brazylia, Argentyna) i prawdopodobnie w Korei Północnej.

Mała ciekawostka z starej książki do sadownictwa

W starej niekompletnej, częściowo zniszczonej książce do sadownictwa (datowana mniej więcej na lata 50) jest wymieniane w zaleceniach stosowanie preparatu "Azotoks".

FOTO




Żródła:


sobota, 13 lipca 2019

Krótka historia chrześcijaństwa w Japonii - Czasy prześladowań i zamknięcia na świat


* (Źródło grafiki-tofugu.com)

Japonia od 1614 roku zamknęła, się na prawie 300 lat zamknęła się przed chrześcijaństwem. Sprawujący realną władzę w Japonii Ieyasu Tokugawa tolerujący na początku katolików, to po propagowaniu przez chrześcijańskich misjonarzy, że posłuszeństwo kościołowi jest, ważniejsze niż wobec panów feudalnych zakończyło to okres tolerancji i wydaniem dekretu zabraniającego praktykowania chrześcijaństwa i wyrzucenie z kraju pozostałych misjonarzy. Dekret był surowo przestrzegany. Odmawiający wyrzeczenia się wiary od przybyszów z Europy byli torturowani, paleni żywcem, ścinani czy zanurzani w gorących wodach gejzerów. Jedną z najczęściej stosowanych praktyk było przywiązywanie chrześcijanina do pala wbitego na brzegu morza i czekanie na przypływ, który powoli będzie podtapiać swoje ofiary. Przez prawie III wieku Japonia stanowiła piekło dla ukrywających się wyznawców Chrystusa.



(Źródło grafiki-kastatic.org)

Japonia pozostawała nieodkryta dla mieszkańców Starego Kontynentu aż do 1543 roku. W tym roku portugalski podróżnik Fernão Mendes Pinto był pierwszym, który odkrył ten kraj. Właśnie wtedy rozbił się chiński statek z Portugalczykami na pokładzie, gdzie uszkodzony został zepchnięty z kursu przez gwałtowne sztormy. Niesiony prądami dobił do wyspy Tanegashima. Europejczycy szybko wzbudzili zainteresowanie miejscowych Japończyków. Początkowo obcy przybysze zostali przyjęci z entuzjazmem. Przybysze ze starego kontynentu przynieśli coś, co bardzo zainteresowało lokalnego władcę — muszkiety. Niedługo później japońcy rzemieślnicy potrafili zbudować wierną kopię śmiercionośnej broni. Z biegiem lat Kraj Kwitnącej Wiśni korzystał masowo z broni palnej. W miarę upływu lat coraz więcej okrętów portugalskich dobijało do brzegów Japonii. Okręty handlowe kursowały tam i z powrotem, a handel rozwijał się bardzo dobrze. Kilka lat po muszkiecie w Japonii pojawiła się Biblia. W 1547 roku chrześcijański misjonarz Franciszek Ksawery spotkał w Malakce zajętej przez Portugalczyków Japończyka o imieniu Yajirō. Mieszkaniec Japonii zbiegł z niej po oskarżeniu o udział w zabójstwie i wydanemu wyrokowi śmierci. Katolicki misjonarz przyjął swojego podopiecznego, który udał się do niego, a wkrótce przyjął chrzest. Franciszek Ksawery w 1549 roku wraz z uczniem zawitał do kraju zdominowanego przez politeistyczną religię shinto i buddyzmu, aby głosić ewangelię. Dzięki swojemu uczniowi, który znał, język swojego kraju mógł zacząć swoją misję ewangelizacyjną. Sam jednak nie mógł, się porozumiewać z mieszkańcami wyspiarskiego kraju co utrudniało mu niesienie wiary w Chrystusa. Misjonarz odpłynął, dwa lata później w 1551 roku pozostawiając, niewiele ponad 1000 wiernych. Z upływem lat liczba chrześcijan uległa powiększeniu do kilku tysięcy do 1563 roku, gdy nastąpił przełom...



















(Żródło grafiki-https://alchetron.com)

Ōmura Sumitada był jednym z władców, który przyjął chrześcijaństwo przez chrzest. Był do tego stopnia radykalny, że niszczył świątynie sinto i buddyzmu i grobów przodków. Omura nie przyjął jednak wiary bezinteresownie... W zamian za przyjęcie chrztu otrzymał od Portugalczyków część ich technologii i statki wyładowane nowoczesną europejską bronią. Za śladem władcy poszli wysoko usytuowani arystokraci. W wyniku zmuszania do zmiany wiary przez Omura w Japonii z kilku tysięcy było już prawie 100 000 katolików. Kolejny władca Oda Nobunaga. Za jego panowania katolicyzm rozwinął się jeszcze bardziej, a w ciągu kilku miesięcy chrzest przyjęły więcej Japończyków niż od początku zakorzenienia wiary chrześcijańskiej. W szczytowym okresie w Japonii było około 300 000 katolików. Następca zamordowanego władcy Hideyoshi Toyotomi mimo chętnych kontaktów z europejczykami w 1587 roku wydał nakaz wydalenia misjonarzy. Z możliwych powodów były oskarżenia jezuitów o wymuszanie nawróceń oraz handel japońskimi niewolnikami. Plany jednak złagodził i wygnał tylko garstkę misjonarzy. Początki najgorszego miały niedługo nadejść...


Po śmierci Hideyoshiego władzę przejął Tokugawa Leyasu — ostatni z trzech zjednoczycieli Japonii. Początkowo tolerował katolików w swoim kraju, jednak kres położyły nauki, iż posłuszeństwo wobec kościoła jest ważniejsze niż wobec panów feudalnych i władcy. W 1614 roku wydał zakaz praktykowania chrześcijaństwa wraz z nakazem opuszczenia kraju obecnym misjonarzom. W wyniku bezwzględnej walki z chrześcijaństwem liczba wyznawców Chrystusa szybko zmalała o połowę, a pozostali przy wierze i misjonarze zeszli do podziemia. Szansą dla ocalenia życia i tortur było wyrzeczenie się wiary w Chrystusa przez publiczne odrzucenie wiary i podeptania świętych symboli. Na przełomie lat 1633-1639 Japonia zamknęła się na kontakt z państwami zachodnimi i obcymi kulturami. Wydano wtedy liczne akty zabraniające kontaktów z obcymi utrzymujący oficjalnie do 1853 roku. Całkowite otwarcie kraju nastąpiło dopiero jednak 1868 roku, a pięć lat później zniesiono zakaz praktykowania katolicyzmu.

wtorek, 15 stycznia 2019

Czy ołów mógł być jedną z przyczyn upadku cesarstwa rzymskiego?

Żródło grafiki-History.com

Czy przepis na słodkie wino może zaszkodzić zdrowiu psychicznemu narodu? Znane są objawy alkoholizmu i jego nieprzyjemnych następstw, jednak w starożytności istniał problem nie z samym alkoholem, a tym z czego był wypijany. Sam alkohol etylowy z pewnym toksycznym metalem działał jak mieszanka wybuchowa dla ludzkiego zdrowia, niszcząc jego ciało i umysł. Przekonał się o tym jeden z rzymskich władców- cesarz Kaligula.


Źródło grafiki-ArcheoFoodPlanner

Jako że wino rodzime było dla Rzymian zbyt cierpkie dlatego w tamtych czasach, było słodzone tzw.defrutum. Defrutum to sok z winogron (tzw.moszcz), gotowany przez długi czas, aż do zredukowania swojej objętości. Był o gęstej konsystencji syropem, który służył mieszkańcom cesarstwa jako słodzik. Podczas przygotowania defrutum, owoce były gotowane w ołowianych naczyniach, powszechnie używanych w tamtych czasach, przez co nieświadomi ludzie, poddając obróbce termicznej słodki syrop w ołowianych naczyniach, byli dotruwani powoli i stopniowo, aż do poważnych komplikacji zdrowotnych, a na końcu do śmierci. W czasie obróbki w wyniku reakcji kwasu octowego z ołowianymi naczyniami wytrącał się słodki octan ołowiu. Podczas obróbki z dostępem tlenu część etanolu utlenia się do kwasu octowego. Słodki smak, który pochodził, od octanu ołowiu zatruwał, nieświadomych ludzi, a słodki, przyjemny smak tylko zachęcał do spożywania defrutum z nieznanym wtedy dodatkiem.


Źródło grafiki-Public Health - Artmetic

Rzymianie nie mając pojęcia, że cukier ołowiany to substancja chemiczna, która powstaje przez połączenie ołowiu z kwasem octowym i jest silnie trująca. Ołów jest usuwany z organizmu bardzo powoli, a przy ciągłym jego przyjmowaniu gromadzi się w kościach i krwi. Powoduje on zaburzenia rytmu serca, anemię, uszkodzenia nerek, a w końcu śmierć wskutek niewydolności krążenia. Wówczas nikt nie przypuszczałby, że spożywanie wina z ołowianych naczyń jest powolnym etapem do zaburzeń zdrowotnych, a z czasem nawet do śmierci. Podczas badań archeologicznych stwierdzono występowanie w zębach i kościach wysokie stężenia ołowiu u Rzymian. Według badań ołów także atakuje system nerwowy i może spowodować zaburzenia psychiczne... Cesarz rzymski Kaligula padł ofiarą nieznanej wówczas toksyny.


























Źródło grafiki-Wikipedia.org

Kiedy w 37 roku n.e. Kaligula zostaje cesarzem, Rzymianie nie domyślają się jego okrutnego charakteru i skłonności do szaleństwa. Wręcz przeciwnie: podczas pierwszych pół roku swojego panowania jest przez poddanych bardzo lubiany i darzony dużą sympatią. Zachowuje się niczym przyjaciel ludu sypie złotem, organizuje święta i co gorsza...pije. Zamiłowanie cesarza Kaliguli do słynnego słodzonego wina jest nieomal legendarne — nawet legioniści o najmocniejszych głowach są zaskoczeni ilością wina, jaką potrafi wypić młody cesarz. Wysokie stężenie ołowiu w organizmie nie tylko zaburza osobowość Kaliguli, ale i ucisza w nim moralność. Cesarz z czasem ma problemy ze zdrowiem, a także zaczyna ujawniać się w nim okrucieństwo, skłonność do szaleństwa, brak panowania nad destruktywnymi emocjami. Z każdym łykiem władca nieświadomie coraz bardziej niszczy swoje zdrowie, a jego stan psychiczny ulega stopniowemu pogorszeniu. Rzymianie przez 4 lata znoszą jego tyranie, aż w końcu sam pada ofiarą spisku. Imperium cierpi jednak dalej. Wino piję się z ołowianych naczyń jeszcze przez stulecia, aż do czasów upadku cesarstwa.


 Ciekawe źródła:

sobota, 22 grudnia 2018

Muchomor Czerwony - Nie tylko pospolity grzyb...


Muchomor Czerwony (Amanita Muscaria) to grzyb powszechnie występujący w Polsce w okresie od późnego sierpnia do późnego października, a niekiedy nawet do połowy listopada. Powszechnie w atlasach grzybów uznany za lekko trujący i jako niejadalny. Często uznany za symbol trujących grzybów, czasami nawet na równi z muchomorem sromotnikowym. Jest to nieprawdą, gdyż jak niewiele wiadomo, a nie, piszą o tym w atlasach do grzybów muchomor czerwony, jest tak naprawdę grzybem „magicznym” używanym dawniej w rytuałach szamańskich, a także niekiedy przez zapaleńców grzybów halucynogennych lub ludzi, którzy chcą osiągnąć stan LD (świadomego snu) lub nawet stan OOBE (potocznie nazywany wyjściem z ciała).

























(Żródło grafiki-Reddit)
Niektóre zwierzęta celowo zjadają psychoaktywne grzyby lub rośliny.

W historii amanita muscaria był używany przez szamanów syberyjskich, służył im do celów obrzędowych, przenoszenia się w stan głębokiego snu, niezwykłych marzeń sennych lub głębszych stanów LD czy OOBE. Wśród ludów Syberii uchodził czasami nawet za środek płatniczy, gdyż magiczny grzyb był tam uznany za cenny. Wśród ludzi spożywający czerwony muchomor były nawet praktyki picie moczu, gdyż aktywny składnik muscymol nie, ulegał metabolizmowi, a był wydalany z moczem w stanie niezmieniony. Taki napój cieszył się uznaniem, gdyż sam grzyb zawiera kwas iboteinowy, który jest trujący i nieznacznie psychoaktywny, jednak ta substancja zostaje wcześniej z metabolizowana i w efekcie uryna zawiera czysty muscymol (najbardziej pożądany).


(Źródło grafiki-Pinterest)

Pytanie nasuwa się jedno — Skąd oni wiedzieli, że uryna po spożyciu grzyba jest psychoaktywna? Odpowiedz, jest prosta... Renifery, które potrafiły, wypijać mocz ze śniegu były później odurzone i w stanie głębokiego snu, a poprzedzał to stan „dziwnego” jak na nie zachowania.


Troszkę o aspektach działania substancji aktywnych
W muchomorze czerwonym jak dotychczas odkryto są zawarte substancje aktywne jak muscymol, muskazon (słabszy w działaniu) i lekko trujący kwas iboteinowy. Pytanie kolejne, które się nasuwa to-"czemu to jedzą skoro jednak jest w tym składnik, który jest trujący i może wywołać wymioty?". Otóż grzyby postawione na słońcu lub w ciepłej temperaturze stają się "jadalne" przez proces dekarboksylacji, który przebiega w ten sposób, że w odpowiednich warunkach kwas iboteinowy jest przemieniany w muscymol. Zapaleńcy tego typu wrażeń suszą kapelusze na słońcu lub w lekko nagrzanym piecyku przez co w pewnym stopniu poddają grzyby temu procesowi.

Substancje aktywne nie zostały jednak w 100% zbadane. Muscymol prawdopodobnie jest agonistą receptorów GABA podobnie jak działające nasennie benzodiazepiny.



(Żródło grafiki-Picture it...)


Żródła i polecane
http://botanicscience.blogspot.com/2010/09/amanita-muscaria-eliksir.html
https://pubchem.ncbi.nlm.nih.gov/compound/muscimol#section=Top
https://grzyby.pl/gatunki/Amanita_muscaria.htm
https://www.sciencedirect.com/topics/pharmacology-toxicology-and-pharmaceutical-science/muscimol

czwartek, 13 grudnia 2018

Jak V-2 zdobyły przestrzeń kosmiczną i były prekursorem rozwoju badań kosmosu?



Według definicji NASA pierwszym państwem, które prawie wysłało obiekt w kosmos były... Nazistowskie Niemcy, które wystrzeliły pocisk balistyczny V-2 dnia 3 października 1942 roku, dwa lata przed użyciem ich w celach militarnych przeciwko aliantom w atakach na Londyn. Wystrzelony pocisk wyleciał na wysokość 84,5 km. Nie przekroczył jednak granicy kosmosu (umownych 100 km). Nikt wtedy nie przypuszczał, że rakiety będą służyć w celu ekspansji przestrzeni kosmicznej i pokojowych badań. Przypuszcza się, że w czasie II Wojny Światowej zostało wystrzelonych około 5500 pocisków V-2 w kierunku Anglii, Francji Belgii i Holandii. Po 1945 roku naukowcy i specjaliści pracujący przy tym projekcie zostali przechwyceni przez ZSRR i USA co przyczyniło się w późniejszych latach do rozwoju technologii rakietowej obu mocarstw w powojennym świecie. To jednak Stany Zjednoczone przewożąc zdobyczne rakiety V-2 doprowadziły do pierwszych odkryć kosmosu...

Już dnia 24 listopada 1946 roku wyniesiona rakieta V-2 tym razem przez Amerykanów zarejestrowała z swojej kamery zdjęcie ziemi z kosmosu. Wyniesiona wtedy rakieta znalazła się na wysokości 105 km przekraczając Linie Karmana (umowna granica kosmosu) na wysokości 100 km.


* (Źródło grafiki-White Sands Missile Range/Applied Physics Laboratory)
* Pierwsze zdjęcie Ziemi z kosmosu


Dalsze prace z V-2


* (Źródło grafiki - Wikimedia)
* Poligon White Sands Missile

W 1947 roku dnia 7 marca zostały wykonane kolejne zdjęcia Ziemi. Zamontowane na rakiecie specjalne aparaty wykonały dokładniejsze zdjęcia naszej planety. Przewiezione pociski były testowane w stanie Nowy Meksyk na poligonie White Sands Missile Range pod kątem dalszego rozwoju technologii rakiet balistycznych. Sam poligon powstał w 1945 roku, który był jednym z największych tego typu w Stanach Zjednoczonych.



* (Źródło grafiki - Johns Hopkins Applied Physics Laboratory)
* Drugie zdjęcia wykonane w 1947 roku z rakiety V-2

Niemieckie pociski balistyczne były prekursorem w rozwoju nowszych, bardziej zaawansowanych rakiet tego typu. W 1948 roku weszły do testów nowe rakiety Bumper 1, która już tego roku 13 maja wystartowała z poligonu White Sands osiągając wysokość 129 km, czyli znacznie większą, niż nazistowska poprzedniczka. Prawdziwym i szybkim w czasie rekordem w 1949 roku osiągnęła rakieta Bumper 5 osiągając wysokość 389 km co było jak na tamte czasy wielkim krokiem naprzód dla dalszych badań i rozwoju tej technologii!


Źródła 
http://www.kosmonautyka.pl/pierwsze-zdjecia-ziemi-z-kosmosu
https://fotoblogia.pl/11501,71-lat-temu-powstalo-pierwsze-zdjecie-ziemi-widzianej-z-kosmosu
https://www.airspacemag.com/space/the-first-photo-from-space-13721411/

Film z V-2 - 1946
https://www.youtube.com/watch?v=Sykfqa3MKAg

czwartek, 1 listopada 2018

Najkrótsza wojna na świecie - Wojna brytyjsko-zanzibarska - Wojna trwająca ...38 minut.



Wojna toczona pomiędzy Wielką Brytanią a Sułtanatem Zanzibaru toczyła się 27 sierpnia 1896 roku od godziny 9:02 do 9:40 tego samego dnia, w której się rozpoczęła. Najkrótsza wojna nie zakończyła się wielkimi ofiarami poza rannymi po stronie brytyjskiej oraz już większymi stratami Sułtanatu liczące od 200 do 300 ludzi broniącego pałacu sułtana tego kraju. Wojna miała cel obalenia ówczesnego władcy, na którego Anglicy się nie godzili, gdyż był wtedy politycznie proniemiecki co nie, było na korzyść Wielkiej Brytanii.
Geneza i przyczyna
(Źródło grafiki-Menway - Interia)

Wojna wybuchła, gdy Khalid bin Barghash przejął władzę w Zanzibarze w wyniku zamachu stanu. Zamach stanu był spowodowany, iż następca był wyznaczony ze strony brytyjskiej, czyli probrytyjski następca Hammud Ibn Muhammad. Strona imperium brytyjskiego wyznaczyła, ultimatum dla proniemieckiego władcy by do godziny 9:00 27 sierpnia abdykował. Jednak ultimatum zostało odrzucone i strona brytyjska wypowiedziała wojnę niepokornemu Sułtanatowi.

Walki
(Źródło grafiki - Wikimedia)
* Zniszczony pałac sułtana po ostrzale brytyjskim
Khalid bin Barghash rozkazał otoczyć pałac przez swoje wojsko w liczbie (jak podają różne źródła) od 2800 do 3000 ludzi, głównie w okolicach pałacu sułtana. Strona brytyjska miała w wyposażeniu w tym konflikcie 5 okrętów oraz oddziały piechoty morskiej, który po wylądowaniu dołączyły do oddziałów kolonialnych Askarysów w liczbie około 1000 ludzi. Wzmocnione oddziały po walkach z sułtańskim wojskiem zostały pokonane przez lepsze uzbrojenie i organizacje udziałów brytyjskich. Dodatkowo ostrzał z okrętów marynarki wojennej imperium brytyjskiego uszkodził w znacznym stopniu pałac sułtana i niemalże pozbawił ich ochrony artylerii, która została po ostrzale zniszczona. Po przegranej pokonany sułtan uciekł do konsulatu niemieckiego, gdzie konsul niemiecki odmówił wydania zbiegłego władcy.

czwartek, 23 sierpnia 2018

Lobotomia, czyli największa pomyłka medycyny XX wieku


Początki lobotomii i czym ona jest.
Lobotomia, czyli zabieg polegający na przekłuciu szpikulcem do lodu oczodołu i poprzecinanie połączeń płata czołowego, która rzekomo według odkrywcy tego zabiegu António Egas Moniza miała leczyć wiele chorób psychicznych jak depresja, schizofrenia, nadmierna agresja, psychozy lub niechorych a zwyczajne dzieci, które są zbyt nadpobudliwe. Zabieg zalicza się do psychochirurgicznych, jednak to nie nauka i badania popierały ten zabieg a sama początkowa sława wyżej wymienionego pomysłodawcy i duża chęć nieszczęśników do wyleczenia się z chorób psychicznych. Szczególnie przyczyniła się do tego niska znajomość chorób psychicznych i bardzo niewiele leków na te choroby. Pierwszy lek na schizofrenie powstał w 1950 a wprowadzony do lecznictwa dwa lata później. Zabijanie i uszkadzanie bezpowrotnie ludzi rozpoczęło się w 1936 roku, gdy inny zwolennik tego typu "leczenia" Walter Freeman rozpoczął popularyzowanie lobotomii i po pierwszych "sukcesach" jak uznawał za wyleczenie, gdy pacjentowi przechodziły objawy chorób jak zbyt wielkie pobudzenie, agresja czy halucynacje i psychozy. Zwolenników przychodziło, a ludzie pozornie wyleczeni stawali się zombie bez uczuć i życia lub umierali w wyniku komplikacji jak krwotoki śródczaszkowe.

Jak doktor Walter J .Freeman tłumaczył skuteczność terapii


(Źródło grafiki-Lobotomia)
Doktor Walter J.Freeman wykonujący zabieg


Najpopularniejszy popularyzator lobotomii uzasadniał skuteczność zabiegu przez zmianę złych (według niego) połączeń nerwowych przez poszatkowanie kawałka płata czołowego i tak naprawdę uszkodzenie kory mózgowej. Skuteczność zabiegów była niska, jednak czasami pozornie pacjent wracał do zdrowia. Pierwsza pacjentka doktora odczuwała poprawę stanu zdrowia psychicznego, mimo zaburzeń mowy i otępienia. To jednak wystarczyłoby ogłosić wielki sukces nad dotąd mało poznanymi chorobami. Wynalazca metody Egas Moniz otrzymał nawet nagrodę Nobla. Jednak dalsza skuteczność zabiegu powodowała tylko pozorną poprawę, gdy stwierdzając poprawę pacjent lub pacjentka była spokojna, niewiele mówiła lub nie przedstawiała/przedstawiał zachowań agresywnych. W rzeczywistości zabieg czynił warzywo z człowieka przez bezpowrotne uszkodzenie układu nerwowego, czyniąc nieszczęśnika do śmierci niepełnosprawnego. Wiele osób umierało w czasie zabiegu lub po niewielkim czasie od wykonania lobotomii.Tragiczny przypadek Rosemary Kennedy, siostry prezydenta Kennediego
(Źródło grafiki-IrishCentral)

Rosemary Kennedy została poddana zabiegowi lobotomii w wieku 23 lat. Powodem była jej niespokojna natura oraz prawdopodobne lekkie upośledzenie umysłowe spowodowane komplikacjami w czasie porodu i długim brakiem tlenu dla noworodka. Rodzina chciała za wszelką cenę zlikwidować jej duży popęd seksualny, by nie narażać kariery politycznej tej rodziny. Po zabiegu Rosemary stała się "warzywem" bez większej aktywności, otępiałą, bełkoczącą i trwale upośledzoną do końca życia osobą. Rodzina Kennedy chciała zawsze uchodzić za nieskazitelną, dlatego po fatalnym zabiegu sprawa była bardzo długo ukrywana. Rosemary zmarła w 2005 roku w katolickim zakonie, gdzie do śmierci wymagała stałej opieki.

Upadek kariery Dr.Freemana i wyparcie lobotomii przez neuroleptyki

Główny zwolennik i popularyzator tej metody leczenia po licznych bezpowrotnych uszkodzeniach ciała i zdrowia pacjentów lub przypadkach śmierci tracił popularność. Z czasem coraz więcej badań i opinii lekarzy dowodziło szkodliwość zabiegu rozpruwania płata czołowego. Doktor Freeman w 1967 roku stracił prawo do wykonywania zawodu. Tragiczny finał tego zabiegu kosztował śmierć lub utratę zdrowia psychicznego około 50 tysięcy osób. Pierwotny wynalazca metody Egas Moniz otrzymał nagrodę Nobla i mimo protestów nagroda nie została mu odebrana.

Egas Moniz 

Sukcesu w leczeniu pierwszymi neuroleptykami jak chloropromazyna umożliwiły szybkie wyparcie zabójczego zabiegu. Od leczenia pierwszym neuroleptykiem rozpoczęła się bardziej skuteczna metoda chorób psychicznych.

* Chloropromazyna











Kraje bloku wschodniego i ZSRR
Zabieg lobotomii przyjął się tylko początkowo i na szczęście tylko niewiele osób doświadczyło "konowałskiego" zabiegu. Z czasem w krajach bloku wschodniego zabieg został zakazany początkowo od ZSRR. Radziecka medycyna stwierdziła, że ten zabieg czyni z ludzi idiotów, z czym mieli racje. Tym razem to nie wschód okazał się zacofany.